Rozdział
1
Wspomnienie
Można
oczy zamknąć na rzeczywistość,
ale nie na wspomnienia.
~Bob Marley
ale nie na wspomnienia.
~Bob Marley
Piętnastoletnia czarownica z
zapartym tchem obserwowała spektakl barw i cieni, jaki fundował
wschód słońca. Siedziała na białym parapecie, a w dłoni
ściskała czarno – białe zdjęcie Dracona Malfoya, który
szczerzył do niej zęby w przyprawiającym o zawrót głowy
uśmiechu. Podniosła lekko do góry kąciki swych malinowych ust
przypominając sobie ten dreszczyk emocji, kiedy niepostrzeżenie
opuszczała dormitorium, aby spotkać się z chłopakiem.
Nagle ciszę przerwało głośne
pohukiwanie sowy. Dziewczyna nie chętnie przeniosła wzrok na czarny
budzik stojący na szafce nocnej. Dochodziła czwarta nad ranem.
Szybko otworzyła okno i wpuściła do
środka śnieżnobiałego ptaka.
Od razu poznała, że to sowa chłopaka
z jej klasy – Harry’ego Pottera. Wzięła do ręki list i zaczęła
czytać koślawe, chłopięce pismo
Droga Hermiono!
Wzdrygnęła się czując obrzydzenie.
Zmięła list i sprawnym ruchem nadgarstka wrzuciła go do kosza.
Nienawidziła Tego bliznowatego półgłówka, a on dobrze o tym
wiedział.
Niepostrzeżenie wróciło do niej
wspomnienie niepamiętnej kłótni, która wstrząsnęła całym
Gryffindorem.
Święta trójca mimo późnej
godziny siedziała przy kominku i wspólnymi siłami próbowała
rozwikłać zagadkę złotego smoczego jaja, które dzięki swojemu
sprytowi i inteligencji zdobył Harry Potter podczas pierwszego
zadania turnieju trójmagicznego.
- Podsumujmy - westchnęła
Hermiona, pocierając zaczerwienione oczy. - W jajku ukryta jest
wiadomość, o następnym zadaniu. Kiedy się go otwiera wydobywa się
z niego przeraźliwy wrzask. Ale to wcale nam nie pomaga. Nadal nie
wiemy, jaka zakodowana jest w nim wiadomość.
- Krum jeszcze nie odgadł, o co
chodzi? - zapytał nagle Harry, niby mimowolnie, lecz wbijając w nią
spojrzenie swoich zielonych oczu
- Nie rozmawiam z nim o turnieju.-
mruknęła
- To może powinnaś zacząć?
- Nie, ponieważ powinieneś to SAM
odgadnąć, a nie iść na łatwiznę. Cedrik Ci podpowiedział i to
powinno wystarczyć.
Nagle chłopak wstał i odwrócił
się do niej tyłem. Blade ogniki dogasających płomieni oświetlały
mu twarz.
- To ty tu jesteś od myślenia. -
Rzucił
- To jest twój obowiązek to
odgadnąć! - Podniosła lekko poirytowany głos –pomagam Ci, bo
jesteś moim przyjacielem.
- Ale to ty siedzisz całymi dniami
z nosem w książce. Świata poza nimi nie widzisz. Powinnaś już
dawno to odgadnąć!
Tego było już za wiele.
- Harry, to ty masz problem. –
Wstała gwałtownie - Chyba wtedy, gdy miałeś mecz Quidditcha i
odrabiałam za ciebie prace domowe to przez przypadek odebrałam Ci
zdolność do samodzielnego myślenia!
- Podobno jesteś najmądrzejszą
czarownicą w całym Hogwarcie, a nie domyślasz się takich
oczywistych faktów.
Poczuła się skonsternowana. Co to
miało się do zagadki ukrytej w jajku?
- O co chodzi?
- Pamiętasz, jak w pierwszej
klasie przez ponad dwa miesiące nie mogłaś znaleźć sobie
znajomych?- Zagryzła wargę. Aż za dobrze pamiętała ten okres. Na
twarzy Pottera pojawił się złośliwy uśmiech. Odwrócił się w
jej stronę. - Uratowałem Cię od trolla, a ty stałaś się n a m o
l n a. Mieliśmy Cię serdecznie dosyć. Ale z drugiej strony to
dobrze, że się nas uczepiłaś. Przynajmniej miał nam kto pisać
eseje.
Pierwszy raz w życiu Hermiona
poczuła się zażenowana. Łzy zaświeciły w jej oczach.
- Dobrze wiedzieć. – Odparła z
podniesioną głową. Nie okaże mu, jak bardzo ją uraził. –
Szkoda tylko, że beze mnie nie przeżyłbyś ani jednego spotkania z
Sam-Wiesz-Kim! - Zebrała pośpiesznie księgi ze stolika. - To
ciekawe jak teraz dasz sobie radę! - Łzy wściekłości zaczęły
zasłaniać jej widoczność. – Dupek – rzuciła na odchodne.
Ledwo weszła po schodach na górę.
Kiedy otworzyła drzwi powitały ją niezadowolone miny koleżanek z
dormitorium. Zapewne krzyki obudziły je. Jakby to była jej wina!
- Co się tak gapicie? –
Warknęła. Wsunęła się do łóżka, rzuciła zaklęcie
wyciszające i schowała głowę w poduszkę.
Od tamtej pory powstał między nimi
mur, aż po chwili ich przyjaźń legła w gruzach. Ron Weasley
poparł Harry’ego, a Hermiona została sama. Próbowała się tym
nie przejmować, ale to było silniejsze od niej. Zaszywała się w
bibliotece. Praktycznie z niej nie wychodziła. Aż pewnego dnia
znalazł ją tam Draco Malfoy. Na początku się z niej nabijał, ale
kiedy spostrzegł, że dziewczyna nie odpowiada na jego zaczepki
spróbował z nią porozmawiać. Sama nie wiedziała, kiedy wyżaliła
mu się. To on obdarzył ją ciepłem i miłością, której tak
potrzebowała.
Po tym wydarzeniu zastanawiała się,
dlaczego Harry nie został przydzielony do Slytherinu. Knucie i
złośliwość to była ich wizytówka. Już Draco okazał się
bardziej Gryfoński.
Hermiona zmrużyła oczy i oparła
głowę o zimną szybę. Za parę godzin w końcu spotka się z
Malfoyem. To jego blask znowu rozświetli jej tą ponurą
rzeczywistość.
___________________________________________________________
Witam bardzo serdecznie po tej długiej przerwie!
Poprawianie opowiadania, które pisałam dwa lata temu nie należy do najłatwiejszych.
Na razie nie wiem jak mi to wyjdzie, jest to blog poboczny.
Co jeszcze mogę powiedzieć?
Pozdrawiam, EJ
Hihihihihi... W końcu się doczekałam! Przeczytałam i baaaardzo mi się podoba. Ale Hermiona nie będzie z Draco, prawda? Jestem z ciebie dumna, ale teraz marsz do nauki!
OdpowiedzUsuńZgadzam się z moją przedmówczynią na temat Draco. Ale opko naprawdę spoko, lubię twój styl pisania. życzę więcej weny twórczej.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, księzniczka kiciarożek. ^^
To ty zrobilas ten szablon?
OdpowiedzUsuńCo do rozdzialu.
Bardzo ciekawy pomysl
Zupelnie inna historia
Jejciu nie wiem co napisać.
To przez tą cholerny brak weny.
Gorąco pozdrawiam i weny kochana
KiaraLP
Jedno wielkie WOW
OdpowiedzUsuńTego się nie spodziewałam: Harry taki dupek, a Draco taki wspaniały
Ale baaardzo podoba mi się taki przebieg wydarzeń <3
Z miejsca dodaję do obserwowanych :-D
Ledę do 2
xxx