4.8.15

Bez pamięci/Gwardia Dumbledore'a

Rozdział 4
Bez pamięci

Dni stawały się coraz bardziej deszczowe. Hermiona obserwowała wielkie krople, które spływały po szybie. Przebywała w dormitorium. Miała ochotę spotkać się z Draconem. Wtulić się w jego silne ramiona…. Napisała do niego list z prośbą o spotkanie i wysłała go poprzez sowę.
Ostatni raz mogli spokojnie porozmawiać w pociągu. Od tamtej pory dużo się zmieniło. Mała mu tyle do opowiedzenia.
Wiadomość przyszła dość szybko. Umówili się pod posągiem Feniksa.

~*~

- Hej -powiedziała uśmiechając się do blondyna
- Cześć -poczuła ciepłe dłonie w okolicach talii. - Tak tęskniłem. Jak tam w szkole?- Zapytał z troską.
- Nie najlepiej. Mimo, że pogodziłam się z Potterem, dziewczyny nadal mają do mnie pretensję.
- Które? Pewnie Brown i te bliźniaczki Patill. Nie przejmuj się. Dla nich to zawsze będzie ich wybraniec. Pamiętaj, on jest biały jak śnieg. – Prychnął - Tok myślenia cholernego Dumbledore’a.
- A jak tobie minął miesiąc? - próbowała zmienić temat
- Szkoda gadać… Ociec upiera się, żebym jeszcze w tym roku został Śmierciożercą. Próbuje przekonać Sama-Wiesz-Kogo. - Spochmurniał - A ja muszę grać rolę grzecznego synka, który jest w niebo wzięty, z powody zostania kolejnym popychadłem.
- Zrobisz to, co będzie słuszne. Wieżę w ciebie. - Posłała mu krzepiący uśmiech.
Musnęła jego wargi. Draco oparł ją o ścianę i podjął grę. Przymknęła oczy i drgnęła, gdy poczuła jego oddech na swoich ustach. Czuła na sobie jego wzrok i była pewna, że gdyby otworzyła oczy, spotkałaby się z tą nieprzeniknioną głębią niebieskich tęczówek. Jego usta był gorące i miękkie. Instynktownie oddała pocałunek jednocześnie czując dreszcz przebiegający przez jej ciało. Przybliżyła się do niego, pragnąc jego ciepła, bliskości. Obią ją w pasie i przycisnął do siebie, a drugą ręką gładził jej kark, pogłębiając pocałunek. Merlinie…Jego pocałunki były tak namiętne, tak perfekcyjne, że nie widziała jak się nazywa. Jego usta poruszały się szybko z pewnością i potrzebą, którą tylko ona mogła spełnić.
- Kocham cię – jęknął cicho chłopak.
- Kochasz? – Hermiona zadrżała oplatając dłońmi jego kark.
Pozwoliła mu musnąć ustami, swój zarumieniony policzek. Zarumieniony…
Jego aksamitny głos przy uchu przyprawiał ją o kolejną falę dreszczy.
Bez pamięci

Rozdział 5
Gwardia Dumbledore’a

Z utęsknieniem patrzyła na stół Slytherinu. Wzrokiem wyszukiwała blond czupryny, tych błękitnych oczu, w których mogłaby się zatracić...
- Hermiono, czy to byłby dobry pomysł? - Jakby w oddali usłyszała głos Harry’ego.
Zamrugała pośpiesznie
- Co mówiłeś? Możesz powtórzyć? – Zapytała nieprzytomnie.
Chłopak westchnął i powtórzył:
- Mówię, że ta stara ropucha niczego nas nie nauczy. Powinniśmy sami spróbować rozgryźć, chociaż połowę zaklęć. Zebrałem listę osób, którzy są za.
-Taka tajna organizacja. Poufne, łamane przez nie wiem – wyszczerzył zęby Ron.
-To naprawdę dobry pomysł – Hermiona pokiwała głową z aprobatą – ale jak masz zamiar to zorganizować?
-Dzisiaj idziemy do Hogsmade. Spotkamy się w pubie pod Dziurawym Kotłem. Tam zorganizujemy sprawy organizacyjne. - Potter mówił o tym z wielkim przejęciem. - A teraz mam do ciebie pytanie… - spojrzał na nią wyczekująco.
- Mów. Słucham
- Czy zechciałabyś nam pomóc? Bez ciebie i twojego mózgu, daleko nie zajdziemy.
- Jasne, że wam pomogę. - Uśmiechnęła się. Chyba po woli wracali do pierwotnego stanu ich przyjaźni. - A dużo nas będzie?
- Same zaufane osoby. Około setki….

~*~

Przez zaparowane szyby Hermiona obserwowała małe płatki śniegu spadające prosto z nieba. Siedziała w towarzystwie Harry’ego i Rona. Zmarznięte ręce trzymała na kubku pełnym kremowego piwa, aby je ogrzać. Do pubu pod „Dziurawym Kotłem”, co chwila przychodzili nowi uczniowie. Kiedy wybiła godzina dwunasta, Harry wstał. Spojrzał na przyjaciół, a potem na Hermionę. W jej oczach dostrzegł błysk pokrzepienia. Odchrząknął.
- Proszę o ciszę! – Nikt nie zareagował. – Przepraszam!
Hermiona przewróciła oczami. Dlaczego ona musiała o wszystkim myśleć? Przyłożyła różyczkę do strun głosowych i powiedziała cztery razy głośniej.:
- Czy moglibyście wreszcie się zamknąć i posłuchać Harry’ego? – Nagle wszyscy zebrani zamilkli.
- Dziękuję, Hermiono – mruknął Potter – Witam was na pierwszym spotkaniu! – Ponad siedemdziesiąt par oczu patrzyło na niego. Zmieszał się nieco, ale kontynuował. – Spróbujemy razem stworzyć tajną grupę, w której będziemy uczyć się zaklęć obronnych.
- A, dlaczego tajną – zapytała jakaś dziewczynka z drugiej klasy.
Kto w ogóle ją tu wpuścił?, Pomyślała, Hermiona.
- Ponieważ Umbridge nie będzie z tego zadowolona. – Wytłumaczył Harry ze stoickim spokojem – Myślę, że to będzie trochę ryzykowne…
- Suuuper – przerwali mu bliźniacy Weasley, czym rozśmieszyli całą gospodę.
- Powracając – wrócił do monologu roześmiany, Harry – więc, jeżeli ktoś chce zrezygnować, to niech to zrobi teraz.
Takiej reakcji się nie spodziewał. Po pomieszczeniu rozniósł się chrobot odsuwanych krzeseł i dźwięk otwieranych drzwi. W pubie zostało zaledwie szesnaście osób. Harry poczuł się zdezorientowany. Powoli zaczął wątpić w całą ideę tego zgromadzenia.
- Trudno, ich strata – powiedział Ron, ściskając mu ramię – cykory…
- No cóż… Dzięki, że chociaż wy zostaliście – próbował się uśmiechnąć. – To jaką wymyślamy nazwę?
- Brygada Piromanów – Harry prychnął. Dean i jego zamiłowanie do pirotechniki…
- Może coś subtelniejszego – pogoniła go Ginni – Grupa Daleko Myśląca! W skrócie GD
- Niee. To bez sensu – odezwała się, Cho – ale GD jest dobre.
- To niech będzie Gwardia – rzuciła propozycje, marzycielskim głosem Luna
- Wiem! – Krzyknęła uradowana Parwatti – Gwardia Dumbledore’a!
Wszyscy pokiwali głowami z nieukrywanym entuzjazmem.
- Ok. – rzekł Harry zapisując na samej górze pergaminu nazwę. Uśmiechnął się lekko. – Jeszcze jedna sprawa do omówienia. Musimy znaleźć sposób na skontaktowanie się. Coś na wzór Mrocznego Znaku…
- Musi to być coś, co będziemy mogli nosić ze sobą. – myślała na głoś Granger – może pieniądze?
- No dobra, ale jak poznam, że to nie zwykły miedziak? – Zapytał Nevil
- Nie, nie miedziak. Galeon – oczy jej zaświeciły. – Zaczaruję je tak, żeby w przypadku wezwania was, mieniły się.
- A gdzie będą odbywały się spotkania? – Zapytała Lavender.
- Ten element jeszcze dopracujemy – odrzekł Harry – Na dzisiaj to wszystko. Dziękuję


_______________________________________________________________________

Postanowiłam połączyć dwa rozdziały w jednym poście, ponieważ czwórka była zdecydowanie za krótka i nie chciałam zmieniać ogólnej numeracji.

Pozdrawiam, E.J

1 komentarz:

  1. Ty zaraz dostaniesz ochrzan ze mi nie napisalaś o kolejnych notkach.
    Ale wracając.
    Szybko połaczylaś Draco i Hermi.
    Jak ja uwielbiam jak opisujesz takie sceny romantyczne:-)))
    GD - ciekawa jestem czy Hermiona powie o tym Draco.
    Hm...
    Nie wiem co jeszcze napisac
    Pozdrawi i ściskam mocno

    OdpowiedzUsuń